1 lutego 2017

Zanim dasz sobie wyciąć żołądek



(tłumaczenie tekstu Sarah Hallberg i Osama Hamdy z The New York Times, autorzy są lekarzami) 

W tym roku, Agencja Żywności i Leków (Food and Drug Administration) zatwierdziła procedurę odchudzającą, w której cienka rurka umieszczona w żoładku wyprowadza część jedzenia z organizmu, zanim wszystkie kalorie zostaną wchłonięte. Niektórzy nazwali to "medycznie zatwierdzoną bulimią" i jest to najnowsza metoda w desperackich poszukiwaniach nowych sposobów ograniczenia rosnących słupków otyłości i cukrzycy typu 2. Jedna trzecia dorosłych Amerykanów jest obecnie otyła, jedna trzecia ma nadwagę i cukrzyca dotyczy  29 milionów osób (10% populacji, dokładnie tyle jest też w Polsce). Kolejne 86 milionów Amerykanów ma tzw. stan przedcukrzycowy. Żadne z proponowanych rozwiązań nie wnosi niczego do tej epidemii.

 

Ostatnio 45 międzynarodowych stowarzyszeń medycznych i naukowych, włączając Amerykańskie Stowarzyszenie Diabetologiczne, uznało operację bariatryczną za standardową opcję leczenia cukrzycy. Procedura, do tej pory uznawana za ostatnia deskę ratunku, wymaga chirurgicznej interwencji w wielkość żołądka, łącznie z częściowym usunięciem, w celu pomocy w utracie wagi. Kosztuje to od 11,5 tys. dolarów do 26 tys. (w Polsce jest około 10-20 tys. złotych), za co trzeba zazwyczaj zapłacić z własnej kieszeni i ceny te nie zawierają kosztów wizyt lekarskich przed i po operacji oraz ewentualnych komplikacji po zabiegu chirurgicznym. 17 % pacjentów ma takie komplikacje, są to niedobory żywieniowe, infekcje i blokady jelitowe.
To bez sensu, że oczekuje się przepisywania pacjentom takich technik, kiedy zalecenia medyczne nie uwzględniają lepszej, bezpieczniejszej i tańszej metody - diety o niskiej zawartości węglowodanów.

Dieta niskowęglowodanowa, uważana za chwilową modę, doczekała się już ponad 40 badań klinicznych na tysiącach osób. Badania te dowodzą jej skuteczności i bezpieczeństwa. W świetle przewidywań rządowych (USA, w Polsce podobnie), mówiących, że do 2050 roku u co trzeciego Amerykanina (u co drugiego Amerykanina hiszpańskiego pochodzenia) zostanie zdiagnozowana cukrzyca, należy bliżej przyjrzeć się tej diecie.

Kiedy ktoś cierpi na cukrzycę, jego organizm nie może produkować wystarczającej ilości insuliny służącej do przetworzenia glukozy (cukru) z krwi. Aby obniżyć poziom cukru we krwi, cukrzyk musi podnieść sobie poziom insuliny, albo poprzez zażycie leku podnoszącego jego własną produkcję insuliny, albo poprzez bezpośrednie wstrzykniecie insuliny do krwiobiegu. Pacjent z cukrzycą może być nawet na 4 czy 5 różnych lekach kontrolujących poziom cukru we krwi, ponosząc ogromne koszty finansowe i psychiczne.

Ale istnieje inna, skuteczniejsza metoda obniżenia poziomu glukozy - jeść jej mniej.
Glukoza to produkt rozpadu węglowodanów, głównego składnika pszenicy, ryżu, kukurydzy, ziemniaków, owoców i cukru. Ograniczenie tych produktów utrzymuje poziom glukozy na niskim poziomie. Co więcej, zastąpienie  węglowodanów zdrowymi białkami i tłuszczami, najbardziej sycącym pożywieniem, zazwyczaj eliminuje uczucie głodu. Można zrzucić zbędne kilogramy bez głodzenia się i nawet bez liczenia kalorii.

Większość lekarzy i stowarzyszeń diabetologicznych uważa cukrzycę za nieuleczalną chorobę, stale postępującą, co może prowadzić do uszkodzenia nerek, amputacji i ślepoty, a także zawałów serca i udarów. Jednak literatura dotycząca interwencji za pomocą diety niskowęglowodanowej przedstawia zupełnie inny punkt widzenia. Na przykład, dwutygodniowa analiza 10 otyłych pacjentów z cukrzyca typu 2 pokazała, że poziom glukozy spadł do normalnego poziomu a wrażliwość na insulinę poprawiła się o 75% tylko po przejściu na dietę niskowęglowodanową.

W naszych klinikach otyłości (autorzy są lekarzami promującymi niechirurgiczne podejście do cukrzycy) widać setki pacjentów, którzy po ograniczeniu węglowodanów tracą wagę i mogą ograniczać ilość zażywanych leków. Jeden pięćdziesięcioletni pacjent  był pracownikiem fizycznym z cukrzycą tak rozwiniętą, że musiał odejść z pracy. Przyszedł do jednego z nas zeszłej zimy  z 50 kg nadwagi i w panice. Brał insulinę przepisana przez lekarza, który powiedział, że będzie ją brał przez całe Zycie. Nawet z pomocą ubezpieczenia, jego leki kosztowały setki dolarów miesięcznie, na co nie mógł sobie pozwolić tak samo jak na operację bariatryczną (zmniejszenia żołądka).

Zamiast tego poradziliśmy mu ograniczenie spożywania większości jego posiłków, złożonych z paczkowanych dań pełnych mąki i zbóż, w zamian zaleciliśmy jedzenie mięsa, jaj, orzechów a nawet masła. W ciągu 5 miesięcy znormalizował się jego poziom glukozy we krwi, mógł wrócić do pracy na część etatu. Dziś nie musi już zażywać insuliny.

Inny pacjent, po 60, cierpiał na cukrzycę od 12 lat. Zrzucił 16 kg w rok na diecie niskowęglowodanowej, nie musiał już zażywać trzech leków, które zawierały ponad 100 jednostek insuliny dziennie.

W jednym badaniu zauważono, że 44% osób na diecie niskowęglowodanowej mogło zrezygnować z jednego lub większej ilości leków cukrzycowych zaledwie po kilku miesiącach, w porównaniu z 11% osób z grupy kontrolnej na diecie ze średnim spożyciem węglowodanów, niskotłuszczowej i niskokalorycznej.  Inne badanie podaje 31% wobec 0%. I zarówno w tych jak i w innym, większym badaniu, hemoglobina A1C, główny wskaźnik w diagnozie cukrzycy, poprawia się znacząco na diecie niskowęglowodanowej, w porównaniu z niskotłuszczową, niskokaloryczną. Oczywiście wyniki zależą od tego, czy pacjent pozostaje na diecie, dlatego niektóre badania pokazują, że efekt słabnie z czasem.
 
Dieta niskowęglowodanowa była w rzeczywistości standardową terapią cukrzycy przez większość 20 wieku, kiedy dolegliwość zdiagnozowano jako "zaburzenie normalnego przetwarzania węglowodanów", nawiązując do tekstu medycznego z 1923 roku. Od kiedy insulina medyczna stała się dostępna w 1922 roku, zalecenie się zmieniło, dopuszczając w diecie ograniczoną ilość węglowodanów.

I nagle, w późnych latach 70, kilka organizacji, włączając Ministerstwo Rolnictwa i stowarzyszenie diabetologiczne, zaczęło zalecać dietę wysokowęglowodanową, niskotłuszczową, jednocześnie z rosnącym przekonaniem (nadal nie obaloną teorią), że tłuszcz w diecie powoduje choroby naczyń krwionośnych. Ta porada jest nadal zalecana osobom z cukrzycą, pomimo dziesiątek badań klinicznych w przeciągu ostatnich 15 lat pokazujących, że dieta o niskiej zawartości węglowodanów jest skuteczniejsza niż niskotłuszczowa w obniżeniu  zarówno ciśnienia krwi i większości czynników ryzyka choroby wieńcowej.

Stowarzyszenie diabetologiczne musi w końcu uznać te obszerne dowody naukowe. Ich bieżące zalecenia nie znajdują „wystarczających dowodów” do zalecenia ograniczenia węglowodanów. Organizacja ta nawet zaleca osobom z cukrzycą zachowanie poziomu spożycia węglowodanów, aby pacjentom na insulinie zbyt nisko nie spadał cukier. Taki stan, zwany hipoglikemią, rzeczywiście jest niebezpieczny, jednak lepiej można go uniknąć poprzez ograniczenie węglowodanów i eliminację potrzeby nadwyżki insuliny w pierwszej kolejności. Zachęcanie pacjentów z cukrzycą do jedzenia według diety wysokowęglowodanowej jest w rzeczywistości zapewnieniem zależności od leków na resztę życia.

Na corocznej konwencji stowarzyszenia diabetologicznego w Nowym Orleanie tego lata, nie było nawet jednego odniesienia do diety niskowęglowodanowej wśród setek wykładów i plakatów. Zamiast tego widzieliśmy liczne prezentacje o drogich lekach na poziom cukru we krwi, kusząco nazwanych AspireAssist i inne, włączając „resurfacje śluzówki” przewodu pokarmowego przez spalanie wnętrza dwunastnicy przez gorący balon.
Jesteśmy winni naszym pacjentom z cukrzycą więcej niż zastrzyki z insuliny do końca życia i ryzykowne procedury chirurgiczne. Aby zwalczyć cukrzycę i oszczędzić wielu cierpień oraz 322 miliardów dolarów kosztów związanych z cukrzycą (USA) każdego roku, lekarze powinni przestrzegać starych praktyk zamiast robić niepotrzebne szkody i radzić swoim pacjentom, po pierwsze, jedz niskowęglowodanowo.

Źródło>
http://www.nytimes.com/2016/09/11/opinion/sunday/before-you-spend-26000-on-weight-loss-surgery-do-this.html?action=click&pgtype=Home&_r=0

5 komentarzy:

  1. znajoma lekarka, która ma brata w usa mówił mi ostatnio że nastolatki w stanach na 17 urodziny robią sobie zmniejszanie żołądka to straszne!! ja wszystko zrozumiem, ale nie takie pójdzie na skróty..

    OdpowiedzUsuń
  2. niestety ale tego typu operacje sa bardzo ryzykowne, ja sie nigdy nie zdecyduje

    OdpowiedzUsuń
  3. Według mnie taka operacja to już naprawdę ostateczność dla ciężkiego przypadku otyłości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie poddałbym się takiej operacji - wystarczy wziąć się w garść, przejść na dietę i zacząć uprawiać sport!

    OdpowiedzUsuń
  5. Problemem jest to, że osoba, która chce schudnąć trafia na kompletnie różne diety. Często całkowicie sprzeczne. Trudno laikowi ocenić, co jest naprawdę dobre dla organizmu. Po przejściu iluś diet, ludzie nie widzą szansy na schudnięcie i decydują się na operację.

    OdpowiedzUsuń