25 września 2018

Odkryj prawdę o dietach niskowęglowodanowych i dlaczego warto je stosować



W kontrze do doniesień na temat szkodliwości diety nieskowęglowodanowej, które znajdziesz tu: http://www.naukaonline.pl/news/item/4827-powiedz-tak-weglowodanom, muszę przytoczyć artykuł dr Ede. Dlaczego: ponieważ sama stosuję dietę o niskiej zawartości węglowodanów przez większą część ostatniej dekady i polecam ją wszystkim dookoła; pozbyłam się "kobiecych" przypadłości i wiecznie nawracającego zapalenia pęcherza, dodatkowo cały dzień mam ten sam poziom energii, bez poobiednich "zjazdów"; mój mąż pozbył się całkowicie olbrzymiego otłuszczenia wątroby oraz wprowadził w stałą remisję wrzodziejące zapalenie jelita grubego - chorobę uniemożliwiającą normalne funkcjonowanie i powodującą ogromne cierpienie.

Niedawno czasopismo Lancet Public Health opublikowało wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z Harvard University i University of Minnesota, ostrzegających ludzi, że diety o niskiej zawartości węglowodanów mogą powodować... przedwczesną śmierć. Artykuł zatytułowany "Spożywcze spożycie węglowodanów i śmiertelność: prospektywne badanie kohortowe i metaanaliza" cieszyły się szerokim zainteresowaniem mediów i wywołały gorącą debatę w kręgach żywieniowych na całym świecie.




Skąd ten alarm?

Badacze twierdzą, że:
  • Śledzili dietę i zdrowie ponad 15 000 osób przez okres do 30 lat.
  • Ludzie, którzy spożywają dietę o niższej zawartości węglowodanów, zmarli wcześniej niż ludzie spożywający "umiarkowaną" ilość węglowodanów.
  • Osoby z grupy o niższej zawartości węglowodanów wydawały się żyć dłużej, jeśli spożywały mniej białka zwierzęcego.
Te obserwacje doprowadziły ich do wniosku: "... odradzamy stosowanie diet o niskiej zawartości węglowodanów i pochodzenia zwierzęcego, które są bardziej powszechne w populacjach Ameryki Północnej i Europy".

Biorąc pod uwagę rosnącą popularność diet o niskiej zawartości węglowodanów, jest to odważna rekomendacja, która może mieć daleko idące konsekwencje dla zdrowia publicznego. Wiele osób potraktuje to badanie poważnie, ponieważ jest to bardzo duże, trwające dziesięciolecia, powiązane z Harvardem badanie, które przeszło naukową kontrolę przez recenzentów i zostało uznane za godne publikacji.

Po co więc zawracać sobie głowę nagłówkami i kwestionować ich ważność? Ponieważ wydaje się dziwne, że diety o niskiej zawartości węglowodanów, które sprawiają, że tak wiele osób jest zdrowszych, mogą przyspieszyć ich zgon.

Diety niskowęglowodanowe w realnym świecie 


Coraz więcej specjalistów z powodzeniem przepisuje dietę o niskiej zawartości węglowodanów w swoich praktykach - aby poradzić sobie z otyłością , cukrzycą typu 2 i innymi poważnymi zaburzeniami metabolicznymi. Rozwijająca się literatura naukowa wspiera bezpieczeństwo i skuteczność diet o niskiej zawartości węglowodanów, stwierdzając, że są one co najmniej równie dobre na utratę wagi, jeśli nie lepsze, niż inne diety. Co godne uwagi, diety o niskiej zawartości węglowodanów mają zdolność do wprowadzenia cukrzycy typu 2 w remisję i odwracać oznaki "zespołu metabolicznego", takie jak wysoka insulina, wysoki poziom cukru we krwi, wysokie ciśnienie krwi, wysokie trójglicerydy, niski poziom cholesterolu HDL i stan zapalny. Bardziej rygorystyczne wersje diet o niskiej zawartości węglowodanów zwane dietami "ketogenicznymi" są stosowane od prawie wieku w leczeniu padaczki . Pojawiające się badania naukowe badają potencjał diet ketogenicznych, aby pomóc w radzeniu sobie z innymi zaburzeniami neurologicznymi, zaburzeniami psychicznymi , otępieniem , a nawet rakiem . Ludzie na całym świecie odkrywają dla siebie korzyści zdrowotne diet o niskiej zawartości węglowodanów i dzielą się swoimi postępami ze znajomymi, rodziną i mediami społecznościowymi. 

Przyjrzyjmy się bliżej badaniu, aby przekonać się, dlaczego absolutnie nie ma się czego bać. . .  z wyjątkiem złych praktyk naukowych.

Gdzie są dowody? 


Absurdalne metody.
Najważniejszą rzeczą do zrozumienia jest to, że badanie to było badaniem "epidemiologicznym", którego nie należy mylić z eksperymentem naukowym. Ten rodzaj badań nie testuje diet na ludziach; zamiast tego generuje przypuszczenia (hipotezy) dotyczące odżywiania w oparciu o ankiety zwane kwestionariuszami częstotliwości żywności (FFQ). Poniżej znajduje się fragment FFQ, który został zmodyfikowany do użycia w tym badaniu. Jak myślisz, jak możesz odpowiadać na takie pytania jak "średnie spożycie w ciągu ostatniego roku"?



Źródło: Lancet Public Health

Jak ktokolwiek ma przypominieć sobie, co jadł aż 12 miesięcy wcześniej? Większość ludzi nie pamięta, co jedli trzy dni temu. Zauważ, że "nie wiem" lub "nie pamiętam" lub "zrezygnowałem z mleczarstwa w sierpniu" nie są opcjami; jesteś zmuszony do wprowadzenia określonej wartości. Niektóre pytania wymagają nawet matematyki do przeliczenia liczby porcji owoców spożytych sezonowo na średnią roczną liczbę porcji. Te niedokładne przypuszczenia stają się "danymi", które stanowią podstawę całego badania. Żywność nie jest ważona, mierzona ani rejestrowana w żaden sposób.

Całe użyte FFQ zawierało tylko 66 pytań, ale typowa nowoczesna dieta zawiera tysiące indywidualnych składników. Byłoby prawie niemożliwe, aby zaprojektować kwestionariusz zdolny do uchwycenia tego rodzaju złożoności, a jeszcze trudniej matematycznie przeanalizować ryzyko i korzyści każdego składnika w jakikolwiek znaczący sposób. Metodologia ta została uznana za fatalną w skutkach przez wielu szanowanych naukowców, w tym profesora Johna Ioannidisa z Uniwersytetu Stanforda, w tej krytyce z 2018 r. Opublikowanej przez JAMA .

Brakujące dane. W latach 1987-2017 badacze spotykali się z osobami biorącymi udział w badaniu w sumie sześciokrotnie, ale FFQ podawano tylko dwukrotnie: podczas pierwszej wizyty w późnych latach 80. i podczas trzeciej wizyty w połowie lat 90. Tak, przeczytałeś to poprawnie. Czy naukowcy zakładali, że wszyscy w badaniu kontynuowali jedzenie dokładnie w taki sam sposób od połowy lat 90. do 2017 roku? Popularne nowe produkty i trendy z pewnością wpłynęły na to, jak niektórzy z nich jedli (słodziki, chipsy lub babeczki, ktoś coś wie?) i pili (pomyśl o napojach gazowanych i energetycznych, pudełkach na sok i koktajlach na słodko). Dlaczego nie podjęto żadnych wysiłków w celu oceny spożycia tych produktów podczas ostatnich 20-letnich badań? Nawet jeśli metoda FFQ byłaby niezawodnym sposobem zbierania danych, sugestia, że to, co osoby zgłaszają w połowie lat dziewięćdziesiątych, będzie bezpośrednio odpowiedzialne za ich śmierć po ponad dwóch dekadach, jest trudna do przełknięcia.

Istnieją jeszcze inne poważne wady, które należy omówić, ale dwie wymienione powyżej przyczyny są wystarczające, aby zdyskredytować to badanie. Czy ci badacze oczekują, że uwierzymy, że dokładnie reprezentują wzorce żywieniowe uczestników w ciągu 30 lat? Jest to tak absurdalna propozycja, że można argumentować nie tylko, że dane są niedokładne, ale że są tak szalone.

Diety niskowęglowodanowe w ogóle nie były badane. Tak, dobrze to przeczytałeś. Najniższa grupa węglowodanów w badaniu wykazała spożycie 37% ich około 1,558 kalorii dziennie w postaci węglowodanów. To 37% przekłada się na imponujące 144 gramy węglowodanów dziennie . Nigdzie indziej nie byłoby to uważane za dietę o niskiej zawartości węglowodanów. Większość zalecających dietę niskowęglowodanową stosuje od 20 do 50 gramów węglowodanów dziennie. Prawdziwie niskowęglowodanowe diety nie były badane. Zamiast tego naukowcy po prostu założyli, że diety zawierające nawet niż 37% węglowodanów doprowadziłyby do jeszcze krótszego życia. Na pozór może to brzmieć sensownie: jeśli niskie jest zły, to czy mniejsze nie powinno być jeszcze gorsze?

Problem z tym rozumowaniem polega na tym, że diety niskowęglowodanowe mają zwykle "efekt progowy" w metabolizmie. Oznacza to, że większość ludzi musi obniżyć spożycie węglowodanów poniżej określonego "słodkiego miejsca", granicy, aby czerpać korzyści (ciało zaczyna czerpać energię z tłuszczu, a nie węglowodanów). Dla wielu obniżenie dawki z 150 gramów na dzień do 75 może nie zrobić dużej różnicy, ale spadek poniżej 25 gramów dziennie może znacznie poprawić apetyt , wagę, poziom cukru we krwi i poziom insuliny. Dlatego, nawet jeśli spożywanie 144 gramów węglowodanów dziennie było niebezpieczne (czego nie udowodniono w tym badaniu), jedzenie 20 gramów niekoniecznie jest gorsze i może dla niektórych być lepsze.

Bez zmian. Autorzy sugerują, że osoby spożywające dietę o niskiej zawartości węglowodanów mogą opóźnić spotkanie ze Stwórcą, zastępując białko zwierzęce białkiem roślinnym:
"... śmiertelność wzrosła po wymianie węglowodanów na tłuszcz lub białko pochodzenia zwierzęcego, a śmiertelność zmniejszyła się, gdy substytucje były oparte na roślinach".
Jest to raczej mylące, ponieważ nikt nie zastąpił niczego w tym badaniu - to nie był eksperyment. Te substytucje miały miejsce tylko w umysłach badaczy.

Brak objaśnień. Mówiąc, że diety o niskiej zawartości węglowodanów "wiążą się z większym ryzykiem zgonu" i dlatego należy do nich "zniechęcać", autorzy sugerują, że diety o niskiej zawartości węglowodanów zabijają ludzi. Jeśli naprawdę w to wierzą, to są odpowiedzialni za siebie jako naukowców, recenzentów, którzy przyjęli ich publikację do druku, oraz za społeczeństwo i powinni wyjaśnić, w jaki sposób ograniczenie węglowodanów zagraża życiu - szczególnie, że obecnie jest tak wiele dowodów na to, że badania kliniczne wykazują to właśnie ograniczenie węglowodanów może poprawić objawy niektórych najgroźniejszych chorób przewlekłych, z jakimi mamy do czynienia.

Jedyną wyraźną próbą, jaką autorzy poczynili, aby zaproponować wiarygodny mechanizm, dzięki któremu diety o niskiej zawartości węglowodanów zaatakują ludzi, jest przedstawione za pomocą tego nieoficjalnego hipotetycznego stwierdzenia:
"Uważa się, że długotrwałe skutki diety o niskiej zawartości węglowodanów przy typowo niskiej zawartości roślin i zwiększonym spożyciu białka zwierzęcego i tłuszczu są stymulowane przez szlaki zapalne, starzenie się biologiczne i stres oksydacyjny."

W przeciwieństwie do tego, jest dobrze udokumentowane i powszechnie przyjęte, że cukier (węglowodan) jest silnym promotorem zapalenia i utleniania [ Brownlee M. Nature 2001, 414: 813-820 ; Ghasemi R i in. Mol Neurobiol 2013 , 47: 1045-1065; Kiecolt-Glaser JK. Psychosomatic Medicine 2010, 72: 365-369 ]. Co ciekawe, prawdziwe niebezpieczeństwa związane z cukrem nie są w tym artykule nigdzie zauważane. To, że autorzy ignorują niekwestionowane naukowo zalety eliminacji cukru, koncentrując się na czysto hipotetycznych zagrożeniach związanych z mięsem i tłuszczem, silnie sugeruje potencjalne nadużycie . . . lub co najmniej przeoczenie.

Wielka Debata: Low-Carb vs. Low-Fat 


Gdziekolwiek są ludzie, jest polityka , a świat nauki o żywieniu nie jest wyjątkiem. W żywieniu występuje zmiana paradygmatu, a zmiana warty majaczy na horyzoncie. Przez dziesięciolecia epidemiologowie żywieniowi w prestiżowych instytucjach, takich jak Harvard School of Public Health, zajmowali praktycznie wszystkie miejsca przy stole producentów i promotorów żywienia, a większość z nich wykorzystała ich wpływ, aby promować niskotłuszczowy, niskocholesterolowy, wysokoenergetyczny diety roślinne. Ich zalecenia zostały uwzględnione w wytycznych dietetycznych w Stanach Zjednoczonych i wielu innych krajach jako ewangelia, mimo że ich argumenty opierały się prawie wyłącznie na "danych" wygenerowanych z kwestionariuszy częstotliwości żywności, takich jak ten opisany powyżej, pierwotnie opracowany przez znanego specjalistę od żywienia Harvardu dra Waltera Willetta, jednego z autorów tego artykułu.

Filozofia niskiej zawartości tłuszczu, na podstawie której giganci zbudowali swoją reputację, została zakwestionowana w ostatnich latach przez lekarzy, badaczy i członków społeczności, którzy codziennie świadczą i dokumentują przykłady diet o niskiej zawartości węglowodanów o wysokiej zawartości tłuszczu, poprawiających zdrowie. Podobne wyzwania dla niskotłuszczowych zasad opartych na roślinach pochodzą od społeczności paleo i carnivore, które wyrzekają się "zdrowych dla serca" pełnych ziaren i roślin strączkowych i przyjmują pokarmy zwierzęce z naturalnie występującymi tłuszczami jako podstawę zdrowej diety.

Tego lata, czasopismo medyczne BMJ wraz z globalną firmą reasekuracyjną Swiss Re zorganizowało przełomowy szczyt w Szwajcarii pod tytułem " Żywność dla myśli: Nauka i polityka żywienia" , mający na celu wspieranie otwartego dialogu między wybitnymi postaciami wśród zwolenników niskotłuszczowych diet roślinnych i społeczności niskowęglowodanowej, zwolenników zdrowych tłuszczów i mięsa. Jednym z głównych pytań postawionych przez organizatorów było:

"Jakim dowodom możemy ufać?" [wideo z panelu dyskusyjnego] 

Krytycy wytycznych dietetycznych opartych na epidemiologii - nielogiczne, bezzasadne, beznadziejnie skomplikowane wytyczne, które od dziesięcioleci niszczą nasze zdrowie - zostali w końcu dopuszczeni do głosu.

Uciekające epide-nielogiczne eskapady 


Dziedzina epidemiologii żywieniowej ma fatalne wyniki, jeśli chodzi o słuszność domysłów - ponad 80% jej hipotez okazało się później błędnych w badaniach klinicznych (eksperymenty na ludziach). Właśnie dlatego nagłówki dotyczące odżywiania są tak mylące -
pewnego dnia jaja są dla nas złe (epidemiologia), następnego dnia są one zupełnie w porządku (badania kliniczne).

Badacze z The Lancet nie przeprowadzili badania diet o niskiej zawartości węglowodanów. Wykopali stare "dane" z badań epidemiologicznych nad chorobami serca, rozpaczliwie wyłapywali różne elementy, szukając czegoś, co mogłoby poprzeć ich umierającą hipotezę, a następnie przepakowali swoje spostrzeżenia do publicznej konsumpcji. W tym badaniu nie ma żadnego dowodu na to, że diety o niskiej zawartości węglowodanów - bez względu na to, czy zawierają mięso, czy nie - spowodują, że będziesz wachać kwiatki od spodu wcześniej niż ktokolwiek inny.

Polecam kompleksowy artykuł na ten temat: https://www.dietdoctor.com/are-there-major-doubts-about-the-safety-of-keto

Na podstawie publikacji dr Georgia Ede:

 

5 komentarzy:

  1. Dlatego też wychodzę z założenia, że trzeba uważać na to, jakie diety zaczynamy stosować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele czytam na temat diet i powiem Wam szczerze, że zaskoczyło mnie to, że cały czas prowadzone są nowe badania i cały czas pojawiają się nowe sposoby i metody. Współczuję osobom, które chcą przejść na dietę, bo mam wrażenie, że czasem nie wiadomo, co już robić...

    OdpowiedzUsuń